Nie mogłem się powstrzymać przed obejrzeniem British Museum po raz kolejny. Następnym razem będę tam pewnie za parę lat.Głównym punktem dnia była jednak słynna National Gallery. Nie mogłem wrażeń umieścić w albumie ze względu na zakaz fotografowania. Więc napiszę. Na jednej ze ścian zobaczyłem 6 ( a na prostopadłej siódmy) obrazów po których musiałem spocząć na ławce. Na szczęście była! Podaję tytuły (po angielsku, bo nie chcę czegoś przekręcić): Chair (1888), Farms near Auvers (1890), Two Crabs (1889), Sunflowers(1888), Long Grass with Butterflies (1890), A Wheatfield with Cypresses (1889), oraz na bocznej ścianie Mother by a Cradle(1887). Za kilka dni uzupełnię album zdjęciami tych obrazów. Ponadto, jak już bywało, Londyn z autobusu.
następujący adres:
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=113926526795393001717&target=ALBUM&id=5634874146461071681&authkey=Gv1sRgCPnemOvz59i4Dw&feat=email
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=113926526795393001717&target=ALBUM&id=5634874146461071681&authkey=Gv1sRgCPnemOvz59i4Dw&feat=email
6 komentarzy:
Podam też autora:)
Ciekawa informacja jest zawarta na ostatnim zdjęciu
My nie gęsi i autora się domyślamy, zwłaszcza tytuł Sunflowers sprawia, że jakieś dzwonki w głowie dzwonią…. Ja z kolei zawsze muszę usiąść w sali Rembrandta (ale nie pamiętam czy tam można usiąść). Lubię National Gallery, bo to w sumie małe muzeum, ale obrazy wszystkie pierwyj sort. Do tej pani z ostatniego zdjęcia nawet nie próbowaliśmy się dopchać…
Bo Ta Pani Drogi Jędrku, mieszka w Muzeum Czartoryskich w Krakowie!To mnie właśnie zaskoczyło w londyńskiej reklamówce!
W National Gallery niestety w dniu kiedy zwiedzałem zamknięto kilka sal, m.in Rembrandt, Vermeer i malarstwo holenderskie. Pech. Nie mogę więc powiedzieć, czy jest tam ławka:)
Prześlij komentarz