poniedziałek, 25 lipca 2011

Londyn. Holborn, Bloomsbury, Hyde Park 25.7.11

Podobno w Londynie mieszka 40% osób urodzonych poza granicami UK. Ale pewna historyczna specyfika jednak została. Ludzie zachwycają się różnymi zabytkami Londynu, ale jedzą w knajpach arabskich, indyjskich, pakistańskich i innych, Ten album pokazuje raczej tradycyjną UK z Picadilly Circus na czele (szczyt marketingu!, tam nic nie ma), czy też Hyde Parku, który mi się bardzo podoba, bo jest nieprawdopodobne, aby w tak dużym mieście był tak duży park, prawie w centrum. Niestety zawiedli mnie mówcy! Żadnego nie było! Wreszcie autobus (niestety "kursowy") z którego widać inaczej. Oczywiście zjadłem (bdb) fish and chips przyrządzone w sposób tradycyjny. Polecam, wbrew zdaniu przyjaciela AB.


2 komentarze:

jedrek13 pisze...

Ta tradycja z mócami w Hyde Parku to chyba tylko martwa tradycja obecnie. Myśmy też nie widzieli żadnego mówcy. Polecam ci jeszcze Regent Park który jest chyba ładniejszy od Hyde Parku.

Marek Podróżnik pisze...

Ale obok Hyde Parku jest Wellington Arch z przepięknym zakazem przejścia przez jezdnię dla koni. Będę w Regent Park